środa, 17 października 2012

orzechy piorące

Początkowo nie bardzo wierzyłam, że jakieś łupiny orzecha mogą nadawać się do czegokolwiek. Jednak sprawdziłam i od tej chwili używam. Stosuje je przede wszystkim do prania. Do białego dodaję jeszcze łyżeczkę sody kuchennej aby nie zrobiło się szare. Pojawił się jednak problem z zapachem - czuć było octem a to mi przeszkadzało. Teoretycznie można zastosować płyn do płukania, ale gdzie tu ekologia i brak chemii?? Wpadłam więc na cudowny pomysł - olejki eteryczne naturalne. Zaopatrzyłam się w zielarskim w kilka zapachów i teraz moje pranie pachnie cynamonem, pomarańczą, eukaliptusem....Trzeba jednak dokładnie czytać na opakowaniu czy dany olejek nadaje się do skóry, bo cześć służy tylko do aromaterapii i tych nie wolno stosować do niczego innego. Koszt olejku to ok 6 zł, to każdego prania dodaje się kilka kropli, z cała pewnością wychodzi taniej jak z płynem do płukania.
    Orzechy są też polecane do zmywarek, niestety u mnie się to nie sprawdziło. Szklanki owszem były czyste, ale garnki już nie.
    Z orzechów robię tez płyn do mycia szafek, płytek itp...Wystarczy 4-5 orzechów zagotować w wodzie i dolać trochę zimnej wody.  Super tez tym myje się okna, należy tylko dolać trochę zwykłego octu.

Za pół kilo orzechów z przesyłka zapłaciłam ok 12 zł, używam ich od pół roku. Ciekawe ile wydałabym przez ten czas na proszki i płyny?? Myślę, że więcej. Więc jeśli ekologia do was nie przemawia, ani dbanie o środowisko czy własne zdrowie to może uwierzycie w ekonomię :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz